4 lip 2015

03. Pamiętam Cię i dlatego chce to wszystko zapomnieć.


Minął tydzień.
Wszystko zastało zatuszowane.
Media przekupione, przestała mówić o wypadku. Spawy w sądzie nie było, ponieważ Evens nie pozwała Michaela Jacksona. To wywołało nową fale kontrowersji. Dlaczego? Dopiero parę dni później, odkopując informacje z poprzednich lat przypomniano sobie, że ofiara wypadku była dawną dziewczyną króla popu. Był to wielki skandal, gigantyczna burza, lecz tak jak już mówiłam.
Wszystko zostało zatuszowane...
Szczerze, to chciała jak najszybciej zapomnieć o całym wypadku. Znowu go zobaczyła, znowu dotknęła...znowu zaczęła pamiętać.
Nie wiedziała co teraz będzie. Wróciła do swojego mieszkania, London pomogła jej  szybko dojść do siebie dzięki swoi pozytywnym nastawieniem. We wszystkim widziała jakieś plusy. Wiedziała o przeszłości Mii. Traktowały się jak siostry i mówiły praktycznie wszystko.
Pomaganie było hobby London. Uwielbiała to robić, chociaż wcale na taką nie wyglądała.
Natomiast Mia, chociaż bardzo chciała nie potrafiła pomoc ani wspierać swojej współlokatorki.
Zawsze tego bardzo żałowała.
W sprawach sercowych była do niczego, kiedy były jakieś problemy z ludźmi ona była zbyt nieśmiała by stanąć w obronie London. Bała się, że kiedyś straci przez to przyjaciółkę....

Dostała urlop w pracy na parę dni.
Musiała dojść do siebie po tym wszystkim. Dopiero teraz tak naprawdę rozumiała co się stało...
Po trzech latach spotkała osobę, którą tak bardzo zraniła, potrącił ją samochód i przeżyła.
Była w szoku, tak to chyba dobre określenie...

Siedziała w swoim pokoju. Nie przypominał on swojego poprzednika. Był dość skromny, ściany pomalowane na turkusowo oraz biały sufit pod kolor paneli. Na środku stało pojedyncze łóżko, a obok niego stolik z lampką. Po lewej stronie pokoju znajdowała się sporych rozmiarów szafa, a po prawej centralnie naprzeciwko niej brązowy, skórzany fotel który kompletnie nie pasował do reszty mebli. Objęła kolana ramionami w typowo damski sposób, i przyciągnęła je do swojego podbródka. W takiej pozycji siedziała już jakieś parę godzin, wpatrzona w krajobraz  Portland za oknem.  Pogoda była przepiękna. Świeciło słońce, a niebo było nieskazitelne. Rzadko kiedy była tu taka pogoda.

O czym myślała? O niczym...

Patrzyła przed siebie nieobecnymi oczami. Ciche skrzypienie uświadomiło jej, że jeszcze ktoś jest w pokoju. Może w innej sytuacji zwróciłaby na to należytą uwagę, ale teraz niezbyt ją to interesowało.
- Ile ty już tak siedzisz? - cichy, mocno już zrezygnowany głos rozbrzmiał po pokoju.
Nie ruszyła się nawet o milimetr, ale rozpoznała ten głos.
London odłożyła swój plecak na ziemie i podeszła do szafy Mie. Zaczęła wybierać jakieś ubrania, a potem podeszła do przyjaciółki.
- Proszę ubierz to, ile chcesz tu siedzieć? - spytała podając jej wybrany strój.
- Jakaś...- chrząknęła - nie chce mi się gdziekolwiek ruszać.
- Mia czy ty do reszty zwariowałaś? Masz tu zamiar siedzieć do końca życia? Wyjdź z domu, do ludzi i zacznij normalnie funkcjonować. - powiedziała. Mia siedziała jeszcze chwile, a potem wstała. Zgarnęła ubrania, posłała przyjaciółce delikatny uśmiech i zniknęła za drzwiami łazienki.
Pani Hizpatrick podniosła głowę do góry i uśmiechnęła się dumnie.
- London...psycholog.

                                                              ******
Dwie rudowłose dziewczyny spacerowały wspólnie po parku.
Wyglądały dosyć dziwnie. Ta wyszła, z dłuższymi kręconymi włosami ubrana w buty na koturnie, czarne rurki z wysokim stanem oraz zielony sweter z dziurami, chociaż był upał wyglądała dość...ładnie. Natomiast ta druga, z nieco krótszą ale bardziej jaskrawą fryzurą ubrana w za duże spodnie od dresu, czarny podkoszulek na ramiączkach i zwykłe trampki wyglądała dość...dziwnie. Dokładnie nawet nie wiadomo co powodowało takie wrażenie, ale kiedy jakiś człowiek szedł alejką nie mógł się mu oprzeć.
Nagle do dziewczyn podszedł jakiś mężczyzna. Miał na sobie granatowy garnitur, czarne lakierki i krawat. Położył dłonie na jej tali i przyciągnął mocno do siebie składając długi i gorący pocałunek na jej ustach.
- Witaj London.
- Siema - odpowiedziała, na co mężczyzna przekręcił oczami, a rudowłosa zaśmiała się cicho i krótko.
- Witaj Mia - kiwnął głową w stronę dziewczyny. Uśmiechnęła się do niego sympatycznie.
- Hej Dick.
Zaczęli rozmawiać, i rozmawiali długo. Mia poczuła się o wiele lepiej, zapomniała na chwile o troskach. Po jakimś czasie zaczęło padać i cała trójka wbiegła do kawiarenki za rogiem. Dick postawił swojej dziewczynie oraz jej przyjaciółce kawę, a dla siebie samego zamówił herbatę.
Wszystko była w jak najlepszym porządku, aż do czasu kiedy do ich stolika podeszła pewna dziewczyna w bordowych włosach. Cała uwaga skupiła się  na niej, a po plecach Mie przeszły dreszcze kiedy wypowiedziała te słowa :
- Musimy porozmawiać o Michaelu.

____________________________________________________________________________________________________________________________________________
Witam panie i panów :)
Przepraszam, że teraz notki są tak rzadko ale są wakacje :"D
I praktycznie wcale niema mnie w domu. Ciągle gdzieś wychodzę z przyjaciółką, jeżdżę na rowerze, ewentualnie śpię. Mam jakaś fazę na Pitbulla i Kiboli :3
Ciągle bym tylko ich słuchała xd
Nie mam  TOTALNIE weny :(
Ten rozdział pisałam przez cztery dni...
To mój rekord jak do tej pory. (Brawa dla mnie Yeay!)
Wczoraj do drugiej w nocy oglądałam ,, Igrzyska Śmierci " na komputerze.
Oglądaliście ? Całkiem spoko :)
DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE! :)
Ps. Przepraszam za błędy :/

,, Wspomnienia stają się czarem, pięknym  błogosławieństwem lub śmiertelnym przekleństwem"







4 komentarze:

  1. Witaj!
    Gratuluję Ci wytrwania, że napisałaś tę notkę!
    Znam ten ból, jak się nie potrafi niczego napisać xDDD
    Notka wspaniała! <3
    Końcówka :3
    Może Mia i Michael znowu będą razem.
    Oby.. xD
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Susie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Wiesz opłacało się pisać ten rozdział 4 dni, bo wyszedł Ci super. Teraz tylko czekać aż Mia i Michael znowu będą razem ;-)
    Weną się nie przejmuj na pewno Cię dopadnie.
    Życzę miłych wakacji.
    Pozdrawiam Basia.

    OdpowiedzUsuń
  3. sorry

    kurcze wszystkich dzisiaj przepraszam.

    wyglądasz.... może raczej wydajesz się być szczerą osobą więc chcę być z Tobą szczera. Ten rozdział nie należy do najlepszych.

    wydać było że nie miałaś weny. Może zrób sobie przerwę, może wena napłynie. Nie ma co pisać na siłę.

    Jeszcze raz przepraszam

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka cudna! :D Cztery dni... łoooł.... Nieźle xD
    Opłacało się :D
    Michael i Mia muszą być razeem!!! xD
    czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to minutka, a dla mnie motywacja :)